Istnieje magiczny składnik, który sprawi, że choćby nie wiadomo co się działo zawsze będziesz wracać do swojego marzenia... Nazywa się on - Purpose.
Purpose to słowo tłumaczone z języka angielskiego na zamiar, cel i przede wszystkim przeznaczenie. I to oto ostatnie słowo mi chodzi. Przeznaczenie to słowo, które budzi respect. I niektórym wydaje się być zbyt duże by człowiek naszych czasów rzeczywiście go doświadczał. Wielu z nas zachowuje to słowo raczej dla książek fantastycznych czy filmów o superbohaterach , typu produkcje Marvela. Istnieją też tacy, którzy zawsze mieli w sobie coś ; swojego rodzaju przeczucie, że życie jest czymś więcej niż prezentuje nam brama, przez którą przechodzimy do momentu dorosłości - czyli dom rodzinny, szkoła czy media. I choć możecie w to nie dowierzać nie jestem tylko jedną z tych, osób, ale wiem też już bardzo dobrze czym jest moje przeznaczenie. Zacznijmy jednak od początku...
Nigdy nie utożsamiałam się z zasadami, na których pędzi ten świat. Ludzie zwykli zbyt mocno priorytezować rzeczy niestabilne: jak przedmioty materialne, totalnie nie przywiązując uwagi do kwestii, które już w tak młodym wieku ukazywały mi się jako najważniejsze na świecie. Dobrostan czyli: Szczęście i Zdrowie (psychiczne, fizyczne, społeczne, duchowe) zawsze był na szczycie piramidki priorytetów.
Dlaczego? Szczęście i zdrowie znajduje się na szczycie dlatego, że wpływa na każdą inną warstwę, która się pod nią znajduje. Brak zdrowia wpływa, mocno na to jakimi jesteśmy ludźmi co za tym idzie relacje z innymi, co za tym idzie relacje ze światem, co za tym idzie na nasz styl życia, co za tym idzie, na pracę, co za tym idzie na nasze finanse i można by tak mówić i mówić. Dlaczego więc świat pomieszał całą piramidę priorytetów? Jako człowiek dorosły, wiem już że odpowiedzi na takie pytania się są ani łatwe ani szybkie. A wszystko zależy od punktu z, którego to analizujemy, co nie zmienia faktu, że kryzys światowy, łączy się z kryzysem społecznym, rodzinnym i kryzysem osobistym. Pozwól, że przedstawię Ci jak.
Natrafiłam kiedyś na badania o wpływie wojny. Potrzeba trzech generacji by trauma odeszła z lini rodziny. A jak sama trauma się objawia? Strachem, w wielu różnych formach. Pierwsza linia rodziny (ta która miała największą styczność z wojną) może mieć tendencje do kontrolowania, i nadmiernej ''troski'' objawiającej się zdaniami typu: Po 18 nie wychodź z domu bo nigdy nie wiadomo co może się wydarzyć, nie wyjeżdżaj, szybko wracaj do domu. Jeśli ktoś jest wychowywany w takiej ''trosce'' , która w gruncie rzeczy jest strachem, sam ma w sobie strach. Może reagować na niego jednak inaczej na przykład uzależnieniami (pracoholizm, alkoholizm - to chyba najczęstsze formy). Ostatnia linia to linia trzecia, która nosi w sobie szczątki tych generacyjnych problemów, ale generalnie jeśli urodzi dzieci, to one nie powinny mieć już kontaktu z traumą powojenną. Oby...
Dlaczego o tym mówię? Bo to okropne, ale ważne. I pokazuje jak kryzys światowy, czyli wojna wpływa na bezbronną jednostkę, która wkracza na ten świat.
Ja tak jak i ty jestem tą bezbronną jednostką, która wkroczyła na ten świat. Z całą swoją wrażliwością nieprzygotowana na to czego tutaj doświadczy. A emocje i ból, który wywołały u mnie moje doświadczenia, sprawiły, że wykreowała się u mnie olbrzymia chęć wygranej. Wygranej z czym? - Zastanawiacie się pewnie. Wygranej z czymkolwiek co sprawia, że jest ból.. Wygranej z niesprawiedliwością, wygranej z wojną, wygranej z bólem - wygranej z niezdrowiem, wygranej z nieszczęściem. Koniec końców to do ludzkiego dobrostanu celują wszystkie okropieństwa tego świata. I to dobrostan jest tutaj główną ofiarą.
Wiem już, że wszystkie kryzysy, których doświadczyłam, miały się wydarzyć by połączone z moją wysoką wrażliwością utworzyć tą nieustępliwą , niesamowicie empatyczną osobę , którą jestem. Nie wierzysz?
Jako dziecko niejednokrotnie widziałam , ale też doświadczałam ataków ze strony tak zwanych bullies ( czyli osób, które znęcają się psychicznie nad innymi). To właśnie dzięki temu bardzo szybko zaczęłam stawać w obronie ofiar (starając się ochronić je przed tym czego doświadczyłam). W zależności od sytuacji mogli być to ludzie, ale też zwierzęta i natura. A, że środowisko naturalne nie przestaje być eksplotowane, jestem dumną ekolożką.
Na mojej drodze jako dziecko spotykałam wątpliwe autorytety. Zasada jestem starsza, starszy więc musisz mnie słuchać wydawała mi się niedorzeczna, ponieważ już w tak młodym wieku na mój szacunek trzeba było sobie zasłużyć, a nie go wymusić. Dzięki temu, w życiu dorosłym jestem odporna na manipulacje czy narzucania czegokolwiek z innych stron. W konsekwencji zawsze jestem sobą, reprezentując swoje wartości i propagując prawdę. Mimo, że wielu starało się to zmienić.
Napatrzyłam się na ludzki ból podczas całej swej życiowej ścieżki, co oprócz ciężkich emocji, nauczyło mnie wielu ważnych życiowych lekcji. Ale wykreowało też niesamowicie wielką odpowiedzialność wobec siebie i świata. Nie czułabym się dobrze ze sobą, gdybym całą tą wiedzę wyrzuciła do kosza i postanowiła ''marnować swoje życie'' na błahostki.
To dzięki temu wszystkiemu mam w sobie misję. Misję poszerzania świadomości o rzeczy najważniejsze. Dzielenia się wiedzą i pomagania innym. Bo zdrowy człowiek to zdrowy świat. Używając analogi kostek domina. Upadek każdej z części zaczyna się od jednej części ( jednostki, osoby), ta spada (wpływa) na kolejną i tak każdy upada dopóki jedna kostka jest wystarczająco silna by znieść uderzenie nie upadając.
Wiele lat temu podjęłam decyzję, że ja będę tą kostką, bo dojrzałość polega na odpowiedzialności za swoje życie i pracy nad sobą, a nie na szukaniu i obwinianiu pierwszej przewróconej kostki domina.
Ja jestem tą kostką i chcę, abyś ty również nią była. A, że człowiek wpływa na człowieka, w rezultacie więcej kostek zacznie czuć się zdrowiej i szczęśliwiej i przestanie upadać. Gdyby każdy podejmował się pracy uleczającej dobrostan i skupiał się na aspektach dobrostan promujących, siła , która uderzyła pierwszą kostkę i wywołała upadek, nie miała by już racji bytu, bo jej wpływ byłby osłabiony. Bylibyśmy zbyt silni by odczuć uderzenie. Nie byłoby by już wpływu , nie byłoby już upadku.
Jak mogę Ci pomóc?
Napisałam serię o 7 filarach dobrostanu, która uczy jak osiągnąć zdrowie i szczęście:
- 1 filar: Sen jako potężna podstawa naszego zdrowia
- 2 filar: Zarządzanie stresem
- 3 filar: Ruch
- 4 filar: Zdrowe emocje
- 5 filar: Odżywianie
- 6 filar: Uziemienie
- 7 filar: Samorealizacja
Dzielę się też treściami na swoim instagramie: www.instagram.com/the_body_mind_soul_balance.
Oprócz tego można umówić się ze mną na sesje coachingowe, na których przejdziemy przez każdą sferę Twojego życia identyfikując obszar pracy rozwojowej - to znaczy co nie działa a jest ważne by działało dla naszego zdrowia i szczęścia i co może działać jeszcze lepiej. Wyjdziemy z osiągalnym planem i rzecz jasna pomogę Ci go osiągnąć motywując Cię na każdym kroku. Proces coachingowy zakończysz z narzędziami i przekonaniem, że masz w sobie wszystko czego potrzebujesz by być zdrowa, szczęśliwa i żyć w pełni swojego potencjału, bez względu na to co wydarzyło i wydarzy się w Twoim życiu. Wystarczy, że wyślesz mi email na: thebodymindsoulbalance@gmail.com
Comments